Niemieckie media już podały informację, że morderstwo Polki w Reutlingen miało podłoże „zawodu miłosnego”. Czy teraz tak będzie się tłumaczyć Niemcom zamachy terrorystyczne i nieudaną politykę „otwartych drzwi”? Pochodząca z Dąbrowy Tarnowskiej (woj. małopolskie) Polka mieszkała w Niemczech od roku gdzie emigrowała po rozwodzie. Jolanta pracowała jako sprzątaczka, Trzy miesiące temu zaczęło się jej układać. Znalazła stała pracę w barze w Mangal Kebap jako pomoc kuchenna. W Polsce zostawiła czworo dzieci. Troje w wieku (19, 22 i 23 lata) już się usamodzielniło. Najmłodsza 8-letnia córka miała niedługo zamieszkać z mamą. W niedzielę Jolanta K. wróciła do Reutlingen po pobycie w Polsce.
Muhamed – 21-letni uchodźca z Syrii – w Niemczech przebywał od półtora roku. Bezrobotny. Przychodził do baru, bo spotykało się tu wielu Syryjczyków. Odkąd Jolanta K. zaczęła tam pracować, Muhamed zaczął się do niej przystawiać. Kobieta odrzucała zaloty Syryjczyka a pracownicy baru przeganiali chłopaka i zamykali przed nim drzwi, bo był „dziwny” jak go określili.
W niedzielę ok. 16.30 Muhamed uzbrojony w maczetę zakradł się do baru. Zaatakował Jolantę. W amoku zaczął ciąć maczetą. Kobieta próbowała się ratować ucieczką. Na progu baru Muhamed zadał Jolancie K. ostatni cios. W miejscu, gdzie upadła, mieszkańcy Reutlingen składają kwiaty i palą znicze.
Na sobotę, 30 lipca Polacy z Reutlingen zapowiedzieli marsz milczenia.
1 Komentarz
I jak tym ludziom można wierzyć, że uciekają przed wojną w Syrii, skoro w Niemczech i nie tylko, mordują, bo tak im się chce..