Jak ustalił portal fakt.pl, były już prezes TK na odchodne otrzymał 320 tys. zł łącznej odprawy oraz będzie teraz otrzymywał emeryturę w wysokości 21 tys. zł miesięcznie.
Tak wysoka odprawa to pochodna składowych: 170 tysięcy to odprawa wynosząca równowartość sześciomiesięcznej pensji prezesa (pensja Rzeplińskiego jako prezesa TK wynosiła niemal 30 tys. zł miesięcznie). Zaś dodatkowe 150 tys. zł to ekwiwalent za urlop wypoczynkowy. Dziwi fakt, że ktoś kto miał stanowić ochronę praworządności w Polsce i skrupulatnie pilnować przestrzegania konstytucyjności wszelkich zapisów sam miał problem z ich egzekwowaniem m.in. właśnie w postaci powstania zaległości urlopowych w wymiarze aż 114 dni.
Cóż… z pewnością te wymienione kwoty szokują większość Polaków i są dla nich jedynie w zasięgu marzeń. Jedno jest pewne, opłaca się robić z siebie „obrońce demokracji”.
1 Komentarz
ale o co ten ból dupy?! Należało mu się zgodnie z prawem i nie ma to związku z bronieniem/niebronieniem demokracji, a z przepisami stworzonymi przez SEJM. To kto ma dobrze zarabiać w tym kraju? Wydaje mi się, że przewodniczący TK powinien być w gronie tych osób. Chciałem przypomnieć, że niecały rok temu pis chciał dać tyle samo żonie Dudy ZA NIC.