Jerzy Iwanow-Szajnowicz (Γεώργιος Ιβάνωφ-Σαϊνόβιτς) to prawdziwie polski James Bond. Współpracował zarówno z polskim jak i z brytyjskim wywiadem, a działał głównie na terenie Grecji. Wraz z siatką, którą sam zorganizował zniszczył około 400 niemieckich samolotów. Wysadził także wiele niemieckich okrętów wojennych, podwodnych i zaopatrzeniowych. Zginął z rąk Gestapo w 1943 roku rozstrzelany po próbie ucieczki. Dziś jest bohaterem narodowym Grecji, a w Polsce niestety jest nadal postacią niezbyt rozpoznawalną.

Po wybuchu II wojny światowej Jerzy nawiązał kontakt z polską misją wojskową w Salonikach. Pomagał polskim uchodźcom trafiającym do Grecji z Węgier i Rumunii. W 1940 r. Ekspozytura „A” Oddziału II Sztabu Naczelnego Wodza w Atenach zaangażowała go do pracy w polskim wywiadzie. Po upadku Grecji pod koniec kwietnia 1941 przedarł się do Palestyny, gdzie dołączył do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Służbę w tym oddziale pełnił zaledwie dwa miesiące, został przejęty przez Ekspozyturę „T” w Jerozolimie. Ostatecznie oddano go jednak na usługi wywiadu brytyjskiego z racji tego, iż biegle porozumiewał się w kilku językach i świetnie orientował się w sytuacji panującej w Grecji. Jerzy odbył szkolenie w Aleksandrii. W październiku 1941 r. na okręcie podwodnymThunderbolt przerzucono go w okolice Maratonu w Attyce. Odtąd znany był jako agent nr 033B. Od Brytyjczyków otrzymał także fałszywe dokumenty na nazwisko – Kiriakos Paryssis. W późniejszym okresie, w związku z możliwością dekonspiracji, wielokrotnie był zmuszony do zmiany nazwiska i wyglądu.

Celem Jerzego była organizacja siatki wywiadowczo-dywersyjnej na terenie Grecji, która obejmowałaby możliwie jak największy obszar. Oddziały, które sformował, działały w okresie wzmożonej aktywności Niemców w basenie Morza Śródziemnego i podczas najważniejszych rozstrzygnięć zbrojnych w Afryce. Przekazywał Brytyjczykom dane dotyczące położenia i działań armii niemiecko- włoskich w Grecji, konwojach płynących do Afryki Północnej, a także informował o sytuacji i nastrojach wśród zwykłych ludzi. Największą jednak sławę przyniosły mu działania sabotażowe, które przeszły do historii i wydatnie wpłynęły na zwycięstwo aliantów w Afryce Północnej i w rezultacie w całej II wojnie światowej.

Jesienią 1941 r. zapobiegł przyjazdowi przywódcy SS Heinricha Himmlera do Aten, który odwołano po podłożeniu przez Polaka ładunku wybuchowego w ateńskiej siedzibie NSDAP. Jerzy jako Paryssis zatrudnił się także w zakładach Malzinotti w Nowym Faleronie. Zajmowano się tam naprawą niemieckich samolotów i ogólnie rzecz biorąc techniczną stroną wojny. Łatwo można się domyśleć, że nasz rodak nie zatrudnił się tam by wspierać Niemców w ich zbrojnym wysiłku. Jego siatka doprowadziła do zniszczenia około 400 samolotów poprzez między innymi umieszczenie w baku substancji zmieniających skład chemiczny paliwa. Inna grupa zajmowała się niszczeniem i sabotowanie pociągów trafiających do zakładów jak i z nich wyjeżdżających. W marcu 1942 Agent 033B w przebraniu marynarza podłożył minę magnetyczną na pokładzie okrętu podwodnego U-133, który był właśnie remontowany w zatoce Eleuzyjskiej. W innej jego akcji wysadzony został niszczycie Z.G. 3. Za to na wyspie Faros zniszczył całą flotyllę kutrów z amunicją, która miała trafić do wojsk gen. Rommla w Afryce. To nie koniec. Jerzy zorganizował także dokonać zamach na Mussoliniego. Niestety nie powiódł się, ponieważ Duce zmienił plany i nie nocował w ateńskim hotelu Grande Bretagne.

Nie trzeba wcale myśleć ani historycznie, ani strategicznie by zdać sobie sprawę, że te działanie Polaka nie mogły podobać się Niemcom. Wydali oni za nim list gończy i wyznaczyli nagrodę w wysokości 500 tyś. drachm. Była to jak na tamte czasy spora suma, choć wraz z postępującą inflacją realna wartość pieniądze malała ( biorąc pod uwagę interesujący nas okres to w styczniu 1941 chleb kosztował 10 drachm, a dokładnie rok później 230). Rozwieszono także masę plakatów z następującym opisem:

Wzrost 170-172. Szczupły. Twarz pociągła z wystającymi kośćmi policzkowymi. Oczy niebiesko-szare. Nos prosty. Włosy ciemnoblond zaczesane do tyłu, lekko sfalowane. Uszy nieco odstające.

Po raz pierwszy Jerzy Iwanow-Szajnowicz wpadł w ręce Gestapo w grudniu 1941. Doniósł na niego jego kolega z lat szkolny. Udało mu się jednak uciec z samochodu, który miał go zawieźć do więzienia. Po raz drugi został zatrzymany przez włoskich karabinierów na wyspie Faros. I z tych tarapatów wybrnął jednak zwycięsko upijając Włochów i uciekając w mundurze jednego z nich. Niestety w przypadku Jerzego sprawdziło się powiedzenie do trzech razy sztuka. Do aresztowania doszło w Atenach przy ulicy Kioutachias 3, gdzie znajdowała się kryjówka jego siatki. To zdarzenie miało miejsce 8 września 1942. Został oskarżony m. in. o szpiegostwo, sabotaż i posiadanie broni. 2 grudnia 1942 ogłoszono wyrok. Jerzy Iwanow-Szajnowisz skazany został na potrójną karę śmierci. 4 stycznia 1942 w Kesariani w pobliżu Aten podczas drogi na miejsce egzekucji Polak zdołał się wyzwolić z kajdanek i podjął próbę ucieczki. Został jednak postrzelony i tego samego dnia pluton egzekucyjny wykonał wyrok śmierci.

Na wieść o tym co się stało polskie władze uhonorowały tego niezłomnego bohatera orderem Virtuti Militari. Jest on również narodowym bohaterem Grecji, a jego pomnik odnaleźć można w Salonikach. Niestety w Polsce jest on postacią mało znaną. Najwyższy czas to zmienić! ICT