Sławomir Siwy, przewodniczący Związku Zawodowego Celnicy.pl udzielił Naszej Gazecie wywiadu, o słabości systemu ochrony polskich granic, miliardach złotych na przemycie, handlu ludźmi, alkoholem, narkotykami i przymykaniu oczu na ten proceder przez Rząd.
Przed debatą unijną w sprawie podziału kwotowego uchodźców Rząd chwalił się, że polskie granice są szczelne i dobrze chronione. Zaręczała o tym osobiście Minister MSW. Jak wyglądała kontrola granic przez Panią Minister? Jak można sprawdzić szczelność granic w kilka dni?
Sławomir Siwy: Tak to już jest, że Rząd czasami wprowadza obywateli w błąd, przekazując opinii publicznej niesprawdzone informacje, które akurat w danej chwili i w danej formie są potrzebne Rządowi. Każdego dnia granicę zewnętrzną UE w Polsce przekracza tysiące transportów, których nikt nie kontroluje. Nie wiemy co w nich jedzie. Przepraszam, kontroluje je system analizy ryzyka (śmiech), tzn. system który pod niebiosa wychwala Rząd, przemytnicy i zorganizowana przestępczość.
Dlaczego, jakie zdanie na ten temat mają celnicy?
Sławomir Siwy: Ponieważ przemytnicy nauczyli się z niego korzystać i wykorzystują systemy do przemytu. Znają procedury i to jak działa system i dzięki temu praktycznie na 100% mogą być pewni, że przekroczą granicę bez kontroli.
Proszę opowiedzieć bardziej szczegółowo jak wygląda kontrola na wschodnich granicach Naszego kraju, które są jednocześnie granicami UE od kuchni? Czym kierują się Pana koledzy w trakcie kontroli, jakie mają wytyczne. Rozumiemy, że pewne sprawy są tajemnicą ale proszę powiedzieć czytelnikom jak to wygląda w rzeczywistości? Co może być przemycane w niekontrolowanych transportach i przesyłkach? Co na to Szef Służby i pozostali przełożeni?
Sławomir Siwy: Granica jest niestety dziurawa jak sito i jest to spowodowane wprowadzonymi procedurami, prawem i wytycznymi. Często funkcjonariusz ma kilka sekund na skontrolowanie pojazdu osobowego, na TIR-a z towarem ma 2-3 minuty, a przy tym całą masę czynności biurokratycznych do wykonania. Na tzw. zielonych pasach obowiązywał wręcz zakaz kontroli wbrew systemom informatycznym. Jak to wszystko funkcjonuje w rzeczywistości pokazuje publiczna reakcja na ujawniony typowy przemyt jednego z Dyrektorów Izby Celnej. Wypowiedź ta jest następująca:
„nie dziwiło go, że na Ukrainę jechały papierosy z Włoch. – (…) Kontrole prowadzone są w oparciu o analizę ryzyka (…)”
Trzeba podkreślić, że były to transporty, które w normalnych warunkach skontrolowałby każdy celnik! Jednak jak widzimy Dyrektor usprawiedliwia oczywisty przemyt tym, że funkcjonuje system analizy ryzyka. Tak przejechało 11 TIR-ów z cegłą, zamiast papierosów. Cegła była tylko po ty, by zgadzała się waga. Powtórzę, że każdy celnik skontrolowałby te transporty w normalnych okolicznościach.
Proszę przybliżyć co to jest System Analizy Ryzyka i jak działa? Czym się kieruje, jak został ustawiony? Czy przemytnicy znają jego słabe punkty według Pana?
Sławomir Siwy: To jest prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzeń niepożądanych, słowem przestępstwa lub wykroczenia. Niestety w praktyce łatwo rozszyfrowują to przemytnicy. Na to jak to działa, niech posłuży jedna z wypowiedzi osób trudniących się przemytem, które znajdujemy na forach internetowych:
„Te Wasze „systemy kontroli”, „typowania do kontroli” i nadzwyczaj „tajne” akcje są tak proste i oczywiste, że jedynymi osobami, które są zaskoczone są zwykli turyści. Każda jedna osoba z IQ większym niż rozwielitka potrafi je samodzielnie rozszyfrować po góra 2 miesiącach regularnego jeżdżenia. W większości wypadków nawet to nie jest potrzebne, bo wystarczy dobra flaszka i kolega/koleżanka , którzy już dłużej jeżdżą.”
Jest nam przykro i wstyd, że tak to funkcjonuje, ale przełożeni nie reagują.
Mamy kampanię wyborczą. Kandydaci na posłów oraz Partie i Komitety Wyborcze prześcigają się w obietnicach wyborczych. Ekonomiści alarmują, że w większości tych obietnic są one nie do spełnienia z powodów ekonomicznych. Czy według Pana i pańskich kolegów Polska dużo traci na przemycie? Jaka jest jego skala? Czy istnieją jakieś szacunkowe dane w tym zakresie? Czy Polska może zaoszczędzić na uszczelnieniu granic? Jakie mogą być to kwoty?
Sławomir Siwy: Jeżeli chodzi o przemyt to nie sposób oszacować strat, ale obserwując to co się dzieje na granicy, to jak łatwy jest dzisiaj przemyt, mówimy z całą pewnością o miliardach złotych, które można pozyskać zmieniając obowiązujące procedury.
Służba Celna wśród głównych zadań ma całą gamę innych czynności do zrealizowania, gdzie eldorado ma dzisiaj szara strefa. Są to najbardziej dochodowe branże dla przestępczości zorganizowanej obok handlu ludźmi i narkobiznesu, takie jak paliwa, wyroby spirytusowe, tytoń i papierosy, hazard.
Jeżeli porozmawiać z przedsiębiorcami i Stowarzyszeniami zrzeszającymi przedsiębiorców w tych dziedzinach, to mówimy o stratach ponad 10 mld zł w paliwach, ponad 10 mld zł w tytoniu i papierosach, ok. 4 mld zł w hazardzie. Nie wiem o jakiej luce podatkowej mówi branża spirytusowa, ale jest to na pewno liczba ok. 3 mld zł. Proszę to zsumować, a liczby te nie zawierają wyłudzeń w VAT w obrocie wewnątrzwspólnotowym i fikcyjnym obrocie, gdzie straty sięgają wg niektórych ekspertów nawet o dalsze 50 mld zł.
Przy czym nie mówimy tylko o ww. gigantycznych stratach budżetu, ale także zagrożeniu zdrowia obywateli, bezpieczeństwa i zasad zdrowej konkurencji z powodu funkcjonowania tej szarej strefy.
Można to ograniczyć i ją zmarginalizować. Nie są podejmowane jednak realne działania w tym kierunku.
Nie tak dawno protestowaliście Państwo w Warszawie. Czy udało się coś wywalczyć? Jakie są główne bolączki służby celnej?
Sławomir Siwy: W przeddzień pikiety pod Sejmem Pani Marszałek nadała nr druku dla obywatelskiego projektu ustawy podpisanego przez blisko 200 000 Obywateli, który włącza Służbę Celną do zaopatrzeniowego systemu emerytalnego, czyli wykonuje wyrok TK K39/13 z marca br.
Ten obywatelski projekt jest pierwszym niezbędnym krokiem ku pełnej profesjonalizacji służby. Jest warunkiem sine qua non, który trzeba wykonać, aby móc podjąć dalsze kroki w kierunku pozyskiwania ww. miliardów, oczywiście znaczącej części z tego, gdyż wiadomo, że całkowicie szarej strefy nie zlikwidujemy.
To jest na dzień dzisiejszy główna bolączka Służby Celnej, gdyż mamy krytyczną sytuację kadrową z czego cieszą się tylko zorganizowane grupy przestępcze. Za chwilę połowa służby będzie w wieku 50 plus. Już dzisiaj za zorganizowaną przestępczością uganiają się funkcjonariusze w wieku 60 plus. Psychofizycznie, zdrowotnie, poznawczo i sprawnościowo nie mają szans w starciu z wysportowanymi dwudziestolatkami, działającymi często w zorganizowanych grupach przestępczych.
Służba Celna, mimo ogromnego wysiłku funkcjonariuszy ściga tylko płotki, a dzieje się tak z powodu tego jak jesteśmy zarządzani i jak to wszystko ustawiono.
Czego Pan życzy sobie oraz koleżankom i kolegom z branży? Co ułatwiło by Państwu pracę i życie?
Sławomir Siwy: Życzyłbym sobie otwarcia władzy na rzeczywisty dialog, bo dzisiaj jest dyktat i monolog władzy. Funkcjonariusze mają mnóstwo doskonałych pomysłów jak usprawnić funkcjonowanie służby i pozyskiwać do budżetu dużo więcej niż generowana dzisiaj przez Służbę Celną ponad 1/3 budżetu i to bez zaglądania do kieszeni podatników.
Życzyłbym sobie, aby władza zaczęła ich słuchać.
Dziękujemy Panu za wywiad. Życzymy tego Panu, Pana kolegom i koleżankom oraz wszystkim Polakom
1 Komentarz
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,139823,16365443,Cudowna_przemiana_papierosow_w_cegle.html?disableRedirects=true
o tych 11 tirach mówił Pan Siwy