Unia Europejska zaakceptowała dziś porozumienie z Turcją o współpracy w celu zahamowania fali migracji – poinformowali na Twitterze premierzy Czech Bohuslav Sobotka i Finlandii Juha Sipila.
Wynegocjowany z Ankarą projekt porozumienia przedstawił szefom państw i rządów szef Rady Europejskiej Donald Tusk i zwrócił się o przyjęcie go bez poprawek.
Według nieoficjalnych informacji porozumienie przewiduje m.in., że od 20 marca wszyscy migranci, którzy nielegalnie przedostaną się na greckie wyspy, będą odsyłani do Turcji. W zamian UE ma wkrótce zacząć przejmować syryjskich uchodźców bezpośrednio z tureckich obozów.
Do końca czerwca Unia i Turcja przyśpieszą przygotowania do otwarcia kolejnych rozdziałów rokowań w sprawie przystąpienia Turcji do UE – podaje Polska Agencja Prasowa. Ankara domagała się wcześniej od Unii zobowiązania do otwarcia pięciu rozdziałów negocjacyjnych, na co jednak nie zgadzał się Cypr.
Przyśpieszona zostanie też liberalizacja wiz dla obywateli Turcji, a także przekazanie 3 mld euro unijnego wsparcia dla uchodźców syryjskich przebywających w Turcji. W ciągu tygodnia powstać ma wspólna lista konkretnych projektów, które będą finansowane z tego funduszu.
Zastanówmy się teraz co będzie dalej i kto skorzysta na tym porozumieniu a kto straci?
To rozdmuchane medialnie porozumienie nic nie załatwia w temacie nielegalnych imigrantów: szlak bałkański zostanie zamknięty, znajdą się inne drogi, m.in. przez Polskę. Turcja zyskuje najwięcej, bo przyspieszenie negocjacji w sprawie wstąpienia do Unii, ułatwienia wizowe i co ważne 3 mld euro, które są sporą kwotą. Po wstąpieniu do Unii większość przejętych przez Turcję imigrantów i tak „ucieknie” do zachodnie Europy.
Turcja z łatwością poszła na te warunki mając świadomość, że w przyszłości żadne przepisy nie powstrzymają imigrantów przed ucieczką z ich kraju.
Skąd więc taka radość?
Foto: Twitter Screen