Afera lekowa na miliardy złotych
– Wydawało mi się to dziwne, że leki wyjeżdżają z Polski, podczas gdy w kraju nie ma do nich dostępu lub dostęp ten jest utrudniony – tłumaczy gość Piotra Nisztora w programie „Rozmowy Ściśle Jawne” Tomasz Latos z Prawa i Sprawiedliwości.
Podczas dyskusji na antenie Telewizji Republika poseł Latos opisał mechanizm procederu: „Pacjent zgłasza się z receptą po lek, apteka nie ma go w swoim asortymencie, więc zgłasza się do hurtowni – tam też otrzymuje odmowę. Leki w Polsce są dostarczane przez producentów nawet na 150 procent zapotrzebowania, a brakuje ich na rynku, bo są wywożone za granicę”.
– Może tak działać kilkadziesiąt, a nawet ponad sto hurtowni. Powinien w tej sprawie działać Główny Inspektor Farmaceutyczny – podkreślił poseł PiS. Ile kosztuje ten przekręt? – Chodzi o kwoty rzędu setek milionów, a nawet dochodzące do miliardów złotych.
Poseł Latos jest przewodniczącym komisji zdrowia i uważa, że wina leży w nieuregulowaniu przepisów dotyczących marży na leki sprzedawane za granicą oraz częstą złą interpretację prawa – informuje telewizjarepublika.pl
– 5-procentowe marże, które mają hurtownie w Polsce, powinny obowiązywać również za granicą – stwierdził.
Leki skupowane w polskich hurtowniach są bardzo drogie za granicą. – Wielokrotnie droższe niż w Polsce i można na nich zarabiać gigantyczne pieniądze – mówił. – Leki wysyła się z marżą wielokrotnie wyższą niż 5 proc. i to powoduje wielomilionowe zyski dla polskich hurtowni farmaceutycznych – tłumaczył. – Pokusa była aż duża, że zgodzono się na niezgodną z prawem interpretację – dodał.
Co najważniejsze, skandal dotyczy również leków ratujących życie.
Źródło: telewizjarepublika.pl, niezalezna.pl