Deutsche Bank, gigant w skali nie tylko europejskiej lecz również w skali światowej, opublikował 20 stycznia wyniki finansowe za ubiegły rok, które pokazały nienotowaną w historii całego banku stratę w wysokości 6,7 miliardów euro. Rynkowe prognozy analityków także zakładały stratę, jednak jej wartość miała osiągnąć 5 miliardów euro. Ogromny udział w historycznej stracie miały odpisy na niedobory w bankowości inwestycyjnej i transakcji z klientami prywatnymi – ich wartość w trzecim kwartale ubiegłego roku to około 6 miliardów.
Deutsche Bank jest obecnie drugim największym bankiem inwestycyjnym na świecie. Łączne aktywa banku wynoszą 2 bln euro, a kwota depozytów przekracza 570 mld euro. Dla porównania, największy polski bank PKO BP jest jakieś 25 razy mniejszy.
Deutsche Bank nie jest jedynym w Europie bankiem z problemami. Szacuję się, że wartość złych kredytów posiadanych przez włoskie banki to wartość około 201 miliardów euro. Gdy dodamy do tego Hiszpanię, Portugalię oraz Grecję, to pula złych kredytów w bankach tych państw może się nawet podwoić.
Problem Deutsche Banku jest jednak poważny z wielu powodów. Bank jest nieporównywalnie większy niż Lehman Brothers, więc skala rażenia również jest nieporównywalnie większa. Obecnie globalny sektor finansowy przypomina system naczyń połączonych, a współzależności są niezwykle silne.
Bank wdrożył bowiem plan oszczędności i redukcji wydatków zakładający m.in. zwolnienie ok. 23 tys. pracowników (oznacza to, że w banku dalej pozostanie zatrudnionych 75 tys. osób) i wycofanie się z pięciu państw w Ameryce Południowej oraz z Danii, Finlandii, Norwegii, Malty i Nowej Zelandii. Jak wyliczył bank, ma to mu przynieść oszczędności na poziomie ok. 3,8 mld euro.
Pesymiści uważają, że bankructwo Deutsche Banku spowodowałoby światowy kryzys finansowy większy niż ten spowodowany upadkiem Lehman Brothers. Niemiecki kolos pociągnąłby za sobą kolejne instytucje,