Dzisiejsze polityczne rozprawy wypełniają treści o wzorze konstrukcji medialnych, to powoduje że mamy rozmowy o rozmawianiu a debaty o debatowaniu. Wszystko poprawne pod względem właściwych skojarzeń. Bo przekaz polityczny musi być przede wszystkim dobrze odbierany, dobrze znaczy właściwie. Nie jest ważny sam komunikat tylko sposób w jaki się go podaje. Ważne, że idzie przekaz, że się rozmawia a nie ważne już o czym. I tak pokazuje się jeżdżących po kraju i mówiących polityków a wokół nich ich drużyny. Jak trzeba też usiądą i będą debatować, a nikt nie zarzuci im później, że tego nie uczynili. Wszystko zgodnie z oczekiwaną wolą narodu. Uczono mnie kiedyś, że jak potrzeby nie ma to się ją wybudza – więc wybudzają w narodzie odpowiednie potrzeby, by je natychmiast realizować. Tyle, że jak człowiek pomyśli to wyciągnie wnioski : treści przekazywane nie te, plansze do nich nie takie jak winny być, a wszystko pod określone klimaty. I znów zobaczę w TVN, jak pokażą prezydenta Dudę, który cyt. za dziennikarzami stacji: tym razem nie skrytykował rządu w Święto Wojska Polskiego, a zaraz potem pełne żywności magazyny, jako dowód na to, iż dzieci polskie głodu nie znają. I pójdzie przekaz po polskich wsiach i miastach jakoby prezydent był pieniaczem pod każdym względem. Bo najważniejsze wywołanie odpowiedniego nastroju. Ile się później człowiek natrudzi, by wyjaśnić, jak to z tym wszystkim jest. Bo po co komu sprawdzać rzetelność dziennikarską w ostatnich latach pogrzebaną. Wracając jednak to meritum sprawy, więc mówi się o wszystkim i o niczym. Słowa mniej ważne niż to, co je otacza, co buduje przekaz. Kto kogo słucha i o czym się mówi mniej ważne, bo na pytanie do pani premier E.Kopacz o strategię energetyczną jej rzecznik odpowiada: proszę o inne pytanie. A przecież się jeździ za nasze podatki i się także słucha. Czyżby się wcześniej nie słuchało, albo się słuchało wybiórczo? W efekcie tego „słuchania lub niesłuchania” mamy niezreformowane górnictwo, kulawy system edukacji , służba zdrowia aż kwiczy oraz zdemolowany system emerytalny.
Mamy też finansowany system przywilejów socjalnych tych, których rząd najbardziej słuchał. Reasumując do tego momentu: słyszymy mówienie o niczym oraz obserwujemy wybiórcze słuchanie. A wszystko w pięknej oprawie, że niby transparentne i przejrzyste wszystko jest. Tymczasem niewygodnie jest jak się wspomni o przetargach na przykład na śmigłowce dla polskiej armii. A tu przecież nie chodzi o rachunek za ośmiorniczki, tylko 13 mld zł – tyle, co państwo wydaje na świadczenia rodzinne i pomoc społeczną. Kiedy się słucha pana Piechocińskiego, który za „serce chwyta” ostatnio troską o polskiego rolnika to łza się zakręcić może od tego przejęcia sprawami wsi. Szkoda tylko, że już nie pamięta o atomie, który przepalił już na wynagrodzenia oraz ekspertyzy droższe niż huta stali wydaje na rachunki za prąd. I tak politycy gadają i gadają, i jeżdżą po kraju a jeździć będą wkrótce jeszcze więcej. Na dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi masowo w swoje miejsce, skąd startować będą pojechać muszą albo powinni. Trzeba poznać miasto, zobaczyć chociaż jak wygląda, a najpierw na mapie zerknąć który region kraju. Bo jak przecież ma być reprezentantem mieszkańców w przyszłym parlamencie to warto, by wiedział taki kandydat jak rynek wygląda, gdzie kościół a gdzie urząd. A może i jak czasu trochę znajdzie, prócz rozmów z lokalnymi ludźmi – swojej ma się rozumieć opcji politycznej, to z mieszkańcami na ulicę choć na godzinkę wyjdzie. Przecież materiał promocyjny do tv i prasy też trzeba z czegoś zmontować i pokazać zainteresowanie.
Bo nastrój oraz wywołanie emocji właściwych to podstawa. A wokół wybrańców pojawiać się będą ludzie różni w poglądach, bo wciąż podzieleni. Będą oklaskiwać lub okrzykiwać, a później trafią do odpowiedniej szuflady z napisem „oszołomy” lub będą przesuwani od jednych krzykaczy do drugich w zależności od stacji tv. Bo główne partie mają swoich fanów, którzy okładają się przezwiskami i nienawidzą jedni drugich, a wszystko jak na słabym meczu. Najważniejsze w tej grze, to zamanifestowanie swoich kolorów, a celem jest zdobycie pucharu tj. przejęcie rządu, wyrwanie tego płótna z napisem Polska jak najwięcej. W odpowiedni to sposób trzeba potem „ubrać”, odpowiednio ludziom sprzedać medialnie a doświadczenie w tym duże mają. Czy tylko tym razem się uda ? … Polsko – Obudź się ! … Polska – budzi się ! Od jakiegoś czasu ja już nie śpię a ty?
foto główne: źródło za Roman Kowalczuk / Pressmania