Poważne spięcia na linii Europa Zachodnia-Turcja, które ostatnio obserwujemy są bardzo niepokojące dla wszystkich mieszkańców naszego kontynentu. Czy Erdogan chce zostać wielkim przywódcą islamu.
Czy to czego nie udało się dokonać za czasów Imperium Osmańskiego, realizowane jest dokładnie teraz, w tym momencie?
Czy Erdogan wypowiada wojnę Europie?
Dzisiejsza Turcja zachowuje się bardzo agresywnie. Tureccy politycy regularnie atakują Europę oraz Unię Europejską, nazywając ją faszystowską. Tureckie media podchwyciły temat – gazeta Gunes przedstawiła Angelę Merkel jako „Panią Hitler” w nazistowskim mundurze, z charakterystycznym wąsikiem, pistoletem w ręku, swastyką na ramieniu.
Minister Spraw Wewnętrznych Süleyman Soylu grożąc ogłosił, że Turcja może wysyłać do nas po 15 tysięcy „uchodźców” miesięcznie tylko po to, aby zszokować Europejczyków. Porozumienie z 16 marca 2016 roku, /o którym pisaliśmy na łamach gazety/ pozwoliło jedynie opóźnić coś, co wydaje się już nieuniknione.
Przywódcy tureckiemu wyraźnie nie spodobało się np. to, że Europejski Trybunał Sprawiedliwości zakazał noszenia islamskich chust w miejscach pracy. Sprawa ta została przez niego wyolbrzymiona i porównana do średniowiecznych wojen religijnych, prowadzonych między Europą a Bliskim Wschodem.
„Moi drodzy bracia, rozpoczęła się walka pomiędzy krzyżem a półksiężycem. Nie ma na to żadnego innego wyjaśnienia” – powiedział Erdogan.
Możemy przyjąć, że tureckie działania to taktyka zakrojona tylko na kampanię na rzecz głosowania w nadchodzącym referendum aby Erdogan otrzymał jeszcze większą władzę. Niestety, słowa przez niego rzucone mają ogromną wagę i nie można ich tak po prostu rzucać na wiatr.