Prezydent Bronisław Komorowski chyba kolejny raz pokazał prawdziwe oblicze, uczynił to w trakcie obchodów 71 rocznicy Powstania Warszawskiego. Odchodzący Prezydent wykorzystał tą wielką dla Polski uroczystość do kolejnego wylania swojego żalu i rozgoryczenia w związku z porażką wyborczą.
Tak wylewnego i aroganckiego spotu wyborczego jak na tegorocznych obchodach tego ważnego święta nie było do tej pory, żadna partia nie posunęła się do takiej arogancji wyborczej. Odchodzący Prezydent wylał bodajże resztę żółci wyborczej z siebie w tym dniu przed ostatnimi żyjącymi powstańcami.
Platforma Obywatelska przez 8 lat pomniejszała znaczenie tego ważnego dnia i historii, nagle przypominając sobie o nim wykorzystała go do swojego celu i kampanii wyborczej przypisując tym działaniem fałszywie na kartach historii.
Bronisław Komorowski, jeszcze kilka dni przedstawiciel władz Rzeczpospolitej i Zwierzchnik Sił Zbrojnych w osobie Prezydenta. Prezydenta, który przychodzi, żeby oddać hołd bohaterom wylewa swój głęboki żal i rozgoryczenie z porażki wyborczej i upadku systemu pogardy dla tradycji narodowej i historii prawdziwych polaków.
Ta uroczystość żenująco przypominała wiec wyborczy Platformy Obywatelskiej, której zresztą Pan Prezydent wyparł się podczas ostatniego starcia wyborczego ukrywając barwy PO. Nie obyło się również bez podtekstów atakujących partię opozycyjną
Leczenie własnych frustracji i porażek kosztem bólu, tragicznych wspomnień i cierpienia powstańców to naprawdę żenujący układ.
Mężczyznę poznaje się po tym jak kończy… męża stanu…. po obchodach wielkiej rocznicy…
Smutnym ponadto jak informuje dziennikarz śledczy Jerzy Jachowicz „wPolityce”, reprezentujący powstańców z racji funkcji i stopnia Generał – były Agent UB
Generał Zbigniew Ścibor-Rylski. Bardzo ciekawa postać tylko i wyłącznie ze względu na przeszłość i to niezbyt chlubną. Został zarejestrowany przez UB w Poznaniu w 1947 roku jako tajny współpracownik (TW) o pseudonimie „Zdzisławski”. Z jego donosów bezpieka korzystała do 1964 r. , kiedy to z Poznania przeniósł się na stałe do Warszawy. Od 56 roku, a więc już po tzw. odwilży październikowej, kiedy reżim stalinowski na pewien czas zelżał, rozpoczął współpracę z wywiadem, by rozpracowywać handlowców, uczestników Międzynarodowych Targów Poznańskich. Dziś twierdzi, że jego współpraca z bezpieką była grą z jego strony. Zbierał informacje od UB, aby ratować innych. Ratowanie ma we krwi. Ciekawe. Dlaczego nigdy nie był ratownikiem pływackim… W przeszłości też kochał, m.in. własną żonę. Tak dziś twierdzi. Nie przeszkadzało mu to składać na nią donosów do Urzędu Bezpieczeństwa – mówi z kolei historyk, znający zachowane akta bezpieki.
Dajemy panu urlop. Do zobaczenia za 5 lat z prezydentem kochanym. Stwierdził Generał do Komorowskiego.
Foto/ Youtube