Krzysztof Hołowczyc stracił prawo jazdy na 3 miesiące, za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Hołowczyc pędził z prędkością 113 km/godz. w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/godz. Kierowca potwierdził te informacje na swoim Facebooku, ale zaznaczył, że nie zgodził się na przyjęcie mandatu. Jego zdaniem, pomiar prędkości był zawyżony.
„Jedziemy sobie razem z Maćkiem Wisławskim do Polanicy na spotkanie z klientami pewnego dużego banku. Dojeżdżamy do Nowej Rudy, wspominając sobie nasze niegdysiejsze zwycięstwa odniesione tych okolicach. Jechaliśmy spokojnie, raczej nie szybciej niż 100 km/h” – napisał Hołowczyc na Facebooku.
To nie pierwszy „wybryk” na drodze mistrza kierownicy
Mistrz kierownicy spieszył się, bo, jak podaje serwis naszemiasto.pl, chciał zdążyć na… konferencję o bezpieczeństwie na drodze.
„Być może zasłoniła nam go wymijana chwilę wcześniej ciężarówka albo po prostu zagadaliśmy się. Tak, czy owak nie jechaliśmy nadzwyczaj szybko, raczej relaksowo” – skomentował rajdowiec.
Nie polecamy w przyszłości czerpać przykładu z tego eksperta ds. bezpieczeństwa na drodze, który lekką nogą łamie przepisy na drodze, nie zauważa znaków oraz zachowuje się jakby pozjadał wszelkie rozumy podważając kolejny raz decyzję stróżów prawa. Swoją drogą ciekawe kiedy poskarży się na obecny system kontroli prędkości np. dzień dobry TVN?
1 Komentarz
Trafiony. Bardzo dziękuję! ?