Znany żydowski działacz, rezydujący obecnie w Polsce, Jonny Daniels skomentował dla „Wall Street Journal” Marsz Niepodległości wpisując się w antypolską retorykę lewicowych mediów na temat Święta Niepodległości i zdejmując przyłbicę „rycerza interesów izraelskich w Polsce”
Znam wielu ludzi, którzy opuścili Warszawę, aby uciec od tego marszu” – powiedział Jonny Daniels, którego dziennikarz „Wall Street Journal” określa jako „konserwatywnego doradcę rządu” PiS. Daniels stwierdził także, że po tym gdy zaproponował delegalizację Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego, które są organizatorami Marszu Niepodległości zaczął otrzymywać groźby pozbawienia życia. „Ludzie się boją i to nie jest miejsce, w którym Polska powinna być w setną rocznicę niepodległości Polski” – ocenił Daniels.
Jeżeli Polska to taki antysemicki kraj to co nadal robi w tym kraju Jonny Daniels?
Czyżby miał wkalkulowane ryzyko w swój zawód?
W tym samym artykule, będącym paszkwilem miniętym z prawdą czytamy:
WARSZAWA, Polska – Prawicowe ruchy z całej Europy przyłączyły się do marszu tutaj, aby świętować 100. rocznicę niepodległości Polski, która stała się corocznym miejscem spotkań politycznego obrzeża Europy.
Autor artykułu nie pominął znaczącej roli Hanny Gronkiewicz-Waltz (Warszawa) oraz Prezydenta Rafała Dutkiewicza (Wrocław) w „idei” próby bezprawnego blokowania Marszu Niepodległości Polaków.
Artykuł pozbawiony jest merytorycznej zawartości, mija się z prawdą, jakby został przedrukowany słowo w słowo z ubiegłorocznych antypolskich artykułów. W artykule przytaczana jest rzekomo wypowiedź jednego uczestnika marszu o imieniu Rafał, który ma mieć wątpliwości co do idei wydarzenia. My możemy znaleźć dużo więcej tego typu rozmówców, którzy wypowiedzą się negatywnie na temat bezstronności dziennikarskiej oraz wartości Wall Street Journal.
Antypolska wypowiedź Jonnego Danielsa po raz kolejny wpisuje się w obraz tej osoby, której prawdziwe intencje odbiegają daleko od budowania porozumienia polsko – izraelskiego z naciskiem na „interes izraelski w Polsce”. Obserwując wszelką działalność Jonnego Danielsa w Polsce można przypuszczać, że jego dotychczasowe wykształcenie oraz doświadczenie zawodowe wyrobiło mu umiejętności zohydzania środowiska, które, jako atakowane „gdy jest słabsze na arenie międzynarodowej to nie jest w stanie bronić własnych interesów z dostateczną siłą” i wtedy prościej na jego terytorium realizować zakulisowe działania.
Źródło: Wall Street Journal
2 komentarze
Oceniam to tak. Kto uciekał z Warszawy ten jest co najmniej odrealniony. Ale zapewne nikt nie uciekał a gra słów ma służyć mediom i propagandzie bo krzywda z powodu tego święta nikomu się nie stała. Taka wypowiedź JD sama w sobie obraża czytelnika w/w gazety. Opinia JD ma siłę porównywalną z moją więc podejdzmy do tego ma chlodno ? – ja Jestem Polakiem a on nie! I JD chce ugrać swoje dla swoich ziomków. Nie jestesmy faszystami ani komunistami nie ugracie zadnych odszkodowań bo nasi ojcowie też gineli w tej wojnie nasi ojcowie budowali od nowa gdy wy wyjechaliscie i polecam głębszą refleksję i zglebienie tematu nieograniczajac się do Grossa.
Przeczytałem ten „artykuł” w oryginale i ponad 100 komentarzy czytelników. Olbrzymia większość komentarzy amerykańskich czytelników, a jest to gazeta dla elit, po prostu albo wyśmiała, albo w kulturalny sposób zmieszała z błotem jego autorów. Dla znających angielski podaję link do oryginału tego paszkwilu i krótkich biografii jego autorów: https://www.wsj.com/articles/far-right-groups-join-massive-march-marking-polish-independence-1541970371
Oto parę zdań na temat autorów: https://www.wsj.com/articles/far-right-groups-join-massive-march-marking-polish-independence-1541970371
http://nataliaojewska.com/about-me/
W tym przypadku należy wyrazić szacunek dla czytelników tej bądź co bądź elitarnej gazety o nakładzie większym, niż Washington Post, New York Times i Chicago Tribune razem wzięte, że nie dali się wprowadzić w błąd dwójce dziennikarskich oszołomów i wypunktowali ich ignorancję i stronniczość w często bardzo zjadliwy sposób.
Sympatia Amerykanów jest po stronie państw na wschód od Niemiec, gdzie każdy czuje się bezpiecznie w przeciwieństwie do Francji i Niemiec, które wpuściły w swoje granice miliony agresywnych, muzułmańskich antysemitów. Nie zwracajmy uwagi na wycie światowego lewactwa i RÓBMY SWOJE!