Świetnie zapowiadająca się kariera dyplomatyczna przerwana brutalnym atakiem medialnym, który zniszczył młodą i ambitną,
świetnie zapowiadającą się Panią wicekonsul w Manchesterze. Kim jest Katarzyna Cichos i czego doświadczyła w ostatnich tygodniach? Dlaczego warto o tym głośno mówić? Dlaczego warto pisać?
Katarzyna Cichos: Przez ostanie lata pracując na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego pisałam doktorat, który obroniłam w tym roku. Naukowo zajmuję się zarówno prawem międzynarodowym i europejskim, jak również polityką na rzecz rozwoju, która była tematem mojej rozprawy doktorskiej. To te zainteresowania skłoniły mnie do zaangażowania się na rzecz rozwoju mojego miasta. Nie uważam jednak, że jestem politykiem. Po prostu chciałam wykorzystać swoją wiedzę w praktyce i zasugerować powszechnie stosowane w innych miastach w Polsce i zagranicą rozwiązania. Grupa kilku członków RAŚ oraz garstka moich znajomych i nowopoznanych osób zainteresowała się moim programem i możliwymi rozwiązaniami. Dlatego powstał komitet wyborczy, a ja zostałam kandydatem na prezydenta Siemianowic Śląskich, a potem Radną, którą jestem do dziś.
Katarzyna Cichos: W styczniu kończyłam pisać doktorat. Zawsze swoją przyszłość wiązałam z dyplomacją, organizacjami międzynawowymi, itp. dlatego całkowicie naturalnym
Fotografie: archiwum prywatne Katarzyna Cichos.
wydawało mi się wysłanie swojego CV i listu motywacyjnego do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Zaproponowano mi stanowisko wicekonsula, kierownika referatu ds. prawnych i współpracy z Polonią w Manchesterze. Od lat współpracowałam z organizacjami pozarządowymi, organizowałam szereg konferencji, festiwali, miałam okazje wizytować organizacje, które zajmowały się handlem ludźmi, pomocą bezdomnym i jestem prawnikiem. Dlatego wydawało mi się, że to stanowisko jest po prostu idealne dla mnie. Co zresztą potwierdził późniejszy egzamin, na którym wypadłam wyjątkowo dobrze.
Katarzyna Cichos: Okazało się, że nieprawdziwe artykuły, które można było sprostować w jednej wypowiedzi, czy komentarzu, albo po prostu nie brać pod uwagę, zadecydowały o moim życiu. Można nie zdać egzaminu, czy stracić stanowisko z przyczyn jego likwidacji, itp. Ale w tak absurdalny sposób? Zostając oskarżonym przez media o antypolską działalność!?
Katarzyna Cichos: Do tego momentu wydawało mi się, że jest jakaś granica absurdu, a zwłaszcza w miejscach gdzie przecież pracują naprawdę mądrzy ludzie. Co więcej nadal nie potrafię uwierzyć, że to się stało. Mój racjonalny umysł próbuje znaleźć rozwiązanie, ale im bardziej drąży tym niestety smutniejszy obraz Polski się wyłania. Zastanawiam się, czy już faktycznie doszło w Polsce do sytuacji, w której Ślązacy stali się „wrogami ojczyzny”. A może są to dopiero pierwsze próby zastraszenia kolejnej grupy osób? Może chodzi tylko i wyłącznie o stworzenia podziałów między Polakami, wzrost nienawiści, spory, ale wówczas powstaje pytanie dlaczego? Przecież to nie wzmocni pozycji Polski, ani nie przyczyni się do jej wewnętrznego rozwoju. To nie są nawet zwykłe rozgrywki polityczne. W tym przypadku wmieszano do całej sprawy nacjonalistyczne argumenty, a tego zawsze należy się obawiać.
Katarzyna Cichos: Obawiam się, że poza samym nagłośnieniem sprawy nie mogę dzisiaj zrobić nic więcej. Polskie prawo praktycznie nie chroni ofiar nieprawdziwych artykułów. Mogę dochodzić roszczeń z tytułu naruszenia dóbr osobistych, ale co mi po napisanych małą czcionką przeprosinach, które uzyskam za jakieś dwa lata. Zamierzam skierować prywatny akt oskarżenia w tej sprawie, by móc w przyszłości żądać usunięcia tych artykułów, ale nie mam pewności, czy sprawę uda się zakończyć pomyślnie. Pozostaje śledzenie sytuacji w Polsce i pokazywanie ludziom mechanizmów manipulacji i tego co faktycznie może kryć się pod pięknymi hasłami patriotyzmu i dobra ojczyzny.
Katarzyna Cichos: Sama nie wiem. Szukam pracy:) Widzę, że zostałam pozbawiona możliwości pracy chyba w całe Polsce. Z drugiej strony nie chcę narażać osób, które mogłyby mnie rekomendować na jakieś stanowiska, a potem mieć problemy z powodu promowania niemieckiej aktywistki, czy nie wiadomo kogo jeszcze. W tym momencie moje kwalifikacje, czy doświadczenie, i fakt, że w wieku trzydziestu lat, niezależnie i obiektywnie stwierdzono, że mam kwalifikacje na stanowisko kierownika referatu, konsula w państwie będącym jednym z najważniejszych partnerów, z potężną grupą polskich emigrantów, nie ma zupełnie znaczenia. Chciałabym jednak, by kiedyś nabrało to znaczenia i bym miała jeszcze możliwość pracy dla Polski.
Katarzyna Cichos: Chciałoby się powiedzieć nie angażujcie się, bo nie warto. Ale powiem coś przeciwnego. Angażujcie się, reagujcie na niesprawiedliwość, pomagajcie. Im więcej będzie osób, tzw. „działaczy”, tym trudniej będzie wszystkich zwolnić, czy im zaszkodzić. Tego typu działania, jakie miało miejsce w moim przypadku, jest możliwe tylko dlatego, że społeczeństwo się nie sprzeciwia, nie wspiera i nie reaguje. Mówimy dlatego nie chce wchodzić w politykę, pozostawiając ją osobom zdolnym do takich działań. Obojętność jednak może spowodować, że za jakiś czas będzie za późno, by zareagować, bo faktycznie nie będziemy już wiedzieli kto jest wrogiem, a kto przyjacielem. Dlatego nie pozostawajmy obojętni!
http://wobos.pl/wyniki-sondazu-czy-twoim-zdaniem-rzad-pis-dobrze-realizuje-swoja-polityke/