Karuzela obietnic przedwyborczych ruszyła. Największe partie ogłosiły swoje pomysły an przyszłość dla Polski. Platforma Obywatelska nawet nazwała swój program „Polska Przyszłości”. Czy ta przyszłość według Platformy ma nadejść w roku 2050 bo tak zaznaczyła Platforma dodając na koniec wymienianych obietnic, że zostaną spełnione pod warunkiem „jak budżet na to pozwoli”?
Analizując obietnice można zapytać dlaczego takiej rewolucji nie przeprowadzono do tej pory? Czy wymyślanie takich obietnic zajęło PO ostatnie 8 lat?
Partie prześcigają się w obietnicach przedwyborczych … niebawem obiecają Nam „działkę na Księżycu” aby tylko zebrać głosy wyborcze.
W powyższych projektach jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach a szczegóły nie są znane i po wyborach może się okazać, że większa ich część niestety nie zostanie zrealizowana jak poprzednio.
Prawo i Sprawiedliwość kończyło wyliczanie swoich obietnic skandując hasło: „Damy Radę”
Szef PSL Janusz Piechociński przemawiając na konwencji programowej oświadczył: „PSL do wszystkich wyciąga swoje dłonie” chyba że po ich głosy, czy miał również na myśli „frajerów” jak nazwał rolników minister Marek Sawicki rok temu mówiąc o skupie jabłek? Dodał również: „razem możemy więcej… to jest ta magiczna zielona moc„. Jedynką na liście PSL na Podkarpaciu został Jan Bury, któremu prokuratura chce postawić zarzuty i nie wiadomo czy jemu magiczna zielona moc pomoże w uniknięciu kary.
Czy to nie jest już kpina ze społeczeństwa? Czy uwierzymy ponownie?
Mamy wrażenie, że ten film już leciał… i jest odgrzewanym przebojem w koloryzowanej wersji.