Anders Breivik, który w lipcu 2011 roku zamordował 77 osób, wygrał w procesie przeciwko Norwegii. Sprawca masakry na wyspie Utoya i w Oslo Anders Breivik otrzyma 331 tys. koron norweskich (ok. 155 tys. zł) odszkodowania. Mężczyzna oskarżył państwo o łamanie praw człowieka i „nieludzkie traktowanie”. Breivik narzekał głównie na to, że jest odizolowany od pozostałych osadzonych.
Sąd uznał, że trzymanie go w izolacji od innych więźniów jest sprzeczne z art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który stanowi, że „nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu”.
[poll id=”2″]
Sąd odrzucił natomiast skargę Breivika na brak poszanowania jego życia prywatnego poprzez kontrolę korespondencji przez służby więzienne.
Podczas marcowej rozprawy Breivik mówił, że „bardziej humanitarne byłoby rozstrzelanie go niż traktowanie jak zwierzę przez ostatnich pięć lat”. Domagał się m.in. możliwości wykonywania rozmów telefonicznych oraz podłączenia komputera do internetu. Skarżył się też, że zabroniono mu nadania ogłoszenia matrymonialnego, co utrudnia mu zawarcie związku małżeńskiego. Inne przykłady złego traktowania to według Breivika podawanie kawy tylko raz dziennie oraz niesmaczne jedzenie z mikrofalówki.
Napisał, że „przechodzi piekło”, którego nie może wytrzymać. Domagał się przede wszystkim umożliwienia mu kontaktu z innymi więźniami, ale żądał też na przykład dostarczenia mu playstation czy zgody na prowadzenie obszernej korespondencji ze swoimi zwolennikami, chciał bowiem założyć partię polityczną.