Z list Platformy Obywatelskiej a nie SLD na Podlasiu będzie tym razem kandydował Cimoszewicz … tym razem Tomasz Cimoszewicz; nie mylić z Włodzimierzem, który jest „jedynie” jego ojcem i wieloletnim działaczem Sojuszu na szczeblu krajowym a w tych wyborach nie kandyduje.
Jak oświadczył kilkakrotnie kandydat PO Tomasz Cimoszewicz:
Każdy musi zacząć. Jestem wieloletnim byłym emigrantem. Przez wiele lat prowadziłem działalność na obczyźnie, z obcym językiem. Zarządzałem grupą ludzi. To przekłada się na pracę w Parlamencie – podkreślił. Spełniłem się jako przedsiębiorca. To było 15 lat. Moja firma była średniej wielkości. Przez wiele lat zarządzałem dużymi budowami. Zdarzało mi się zarządzać setkami osób. To były wspaniałe doświadczenia.
W takim razie można przyjąć, że przez ostatnie 15 lat miał niewiele wspólnego z problemami kraju, a w szczególności Podlasia, które tak miło wspomina?
Zapytany, dlaczego będzie kandydował akurat z Podlasia, powiedział, że
„na Podlasiu, jak i w całej reszcie kraju, obywatele mówią, że płaca, praca są dla nich najważniejsze”.
Czyżby w takim razie Pan Tomasz w związku z tym mglistym wyjaśnieniem okręgu, z którego kandyduje miał osobisty cel w poszukiwaniu właśnie na Podlasiu: pracy i płacy?
Sprawę kandydowania 36-letniego Tomasza Cimoszewicza w wyborach skomentował na początku lipca jego ojciec były premier Włodzimierz Cimoszewicz, który stanowczo wyraził swój sprzeciw dla tego pomysłu syna.
Mój syn nie powinien rozpoczynać działalności politycznej, a przynajmniej nie powinien kandydować do parlamentu, ponieważ na razie nie ma w swoim w życiorysie niczego, co mógłby przedstawić jako własny dorobek – w działalności publicznej, społecznej – mówił w „Faktach po Faktach” w TVN24 Włodzimierz Cimoszewicz. – Bardzo bym nie chciał, żeby zaczynał karierę, wykorzystując nasze wspólne nazwisko – dodał były premier.
Ojciec zniesmaczony wyraźnie pomysłem zaproponował synowi jednocześnie:
Zmień nazwisko na Jan Nowak i kandyduj. To będzie sprawdzian.
Reasumując Włodzimierz Cimoszewicz w bezpośrednim i zgrabnym dla siebie stylu dał do zrozumienia synowi aby ten spróbował zbudować swój kapitał polityczny oraz społeczny na własnych osiągnięciach a nie na nazwisku ojca.
Kandydat Platformy Obywatelskiej na Podlasiu żali się jednocześnie w wywiadach na dość oschłe kontakty z ojcem; podkreślając, że „istnieje za dużo w ich życiu luk.”
Chcąc przeanalizować dotychczasową „działalność społeczną i polityczną” Tomasza Cimoszewicza w sieci można odnieść wrażenie, że poza przygotowywaną mu medialnie kampanią począwszy od TVN a kończąc na ślicznych zdjęciach w Gali można jedynie znaleźć wpisy na Twitterze, w których stara się błysnąć inwencją polityczną w publikowanych komentarzach, w stylu:
Czyżby faktycznie Pan Tomasz tak długo przebywał na obczyźnie, że nie zauważył iż to właśnie Platforma Obywatelska, z której list kandyduje na Podlasiu przez ostatnie 8 lat nie zrobiła nic w sprawie o której pisze czyli polityce prorodzinnej a polska rzeczywistość i przepisy pozwalają szybciej odbierać dzieci rodzinom z uwagi na biedę niż im pomagać? Może nie do końca zdaje sobie sprawę z list jakiej partii kandyduje?
Czy w Polskiej Polityce podobnie jak już to ma miejsce w show-biznesie oraz społeczności dziennikarskiej i kilku innych grupach zawodowych nadchodzą czasy przekazywania władzy politycznej podobnie jak w monarchiach, z ojca na syna?
Mieszkańcom Podlasia życzymy dobrych reprezentantów w parlamencie.
MK