„Norweski Instytut Zdrowia Publicznego (FHI) nie zaleca testowania pod kątem koronawirusa dużych grup nie wykazujących objawów ludzi, takich jak choćby pracownicy jednej firmy! – czytamy w komunikacie dotyczącym C-19 opublikowanym w dniu 25 maja br przez FHI (Norweski Instytut Zdrowia Publicznego).
Instytut Zdrowia Publicznego Norwegii (fhi.no) nie zaleca testowania dużych grup zdrowych ludzi, takich jak wszyscy pracownicy firmy, na obecność covid-19. Teraz, gdy rozprzestrzenianie się koronawirusa w Norwegii jest niewielkie, takie testy nie mają celu.
Na 15 wyników testów potwierdzających zakażenie koronawirusem 14 jest błędnych.
Jak tłumaczy FHI, pracownicy służby zdrowia musieliby losowo przetestować ok. 12 tys. osób, by wśród nich znaleźć JEDNĄ na prawdę zakażoną covid-19.
Instytut tłumaczy również, że u ozdrowieńców test może pokazywać dodatni wynik przez kilka tygodni po pokonaniu przez zakażonego wirusa!
14 błędnych wyników na 15 testów
Jeśli przetestujesz osobę, która nie ma objawów lub zwiększone ryzyko zarażenia, i która żyje w społeczeństwie z małą ilością infekcji, jest bardzo mało prawdopodobne, aby dana osoba dała wynik pozytywny. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że pozytywna odpowiedź jest fałszywa, to znaczy osoba, która dała wynik pozytywny, jest naprawdę zdrowa. Przy bardzo niskim poziomie infekcji w społeczeństwie jest to prawdą, nawet jeśli sam test (test PCR) jest dobrej jakości.
– Biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację zarazy w Norwegii, pracownicy służby zdrowia muszą przetestować około 12 000 losowych osób, aby znaleźć jeden pozytywny przypadek covid-19. Przy takim wyborze będzie około 15 pozytywnych odpowiedzi testowych, ale 14 z nich będzie fałszywie pozytywnych.
W takich sytuacjach pracownicy służby zdrowia nie powinni polegać na pozytywnym wyniku, dopóki nie wykonają nowego testu w celu potwierdzenia, mówi doktor Joakim Øverbø z Instytutu Zdrowia Publicznego.
Ponadto po przejściu zakażenia wynik testu może pozostać dodatni przez długie tygodnie po tym, jak osoba przestanie być chora. Wynika to z faktu, że test PCR nie rozróżnia szczątków wirusowych od wirusów zakaźnych.
FHI podkreśla, że nawet jeśli testy są dobrej jakości, to sytuacja, kiedy testy błędnie pokazują pozytywny wynik, jest bardzo częsta.”
W takim razie zadajemy pytanie Ministrowi Szumowskiemu: czy miał tą wiedzę (prawdopodobnie tak) poddając testom masowym górników na Śląsku o czym pisaliśmy w tym artykule aby wyłączyć ich z możliwości strajkowania.
Kto odpowie za bezpodstawne, masowe szczepienia dużych grup społecznych testami, które i tak wykazują fałszywie pozytywne wyniki zakażenia?
Źródło: www.fhi.no
4 komentarze
Testy na górnikach zlecił Wojewoda Śląski. A Wojewodzie zlecił ktoś nad nim? Przypadek hmmm, nie wydaje mi się.
W takim razie zadaję pytanie Autorowi artykułu: czy ma tę wiedzę (prawdopodobnie tak!), czy gdyby górnicy na Śląsku nie byli badani, jak są teraz, a ilość zachorowań byłaby na obecnym poziomie, to czy nie grzmiałby tutaj, że minister Szumowski i rząd są winni zaniedbań, niedopatrzeń, a może i zbrodni?
Nie, szanowny Autorze, nie musisz odpowiadać.
Cytuję autora „czy miał tą wiedzę (prawdopodobnie tak) poddając szczepieniom masowym górników na Śląsku ” czy coś pominąłem ale szczepionki jeszcze na świecie nie wynaleziono nawet w Norwegii !!!
Coś Ci się Koleś pomerdało. W artykule nie ma słowa o szczepionce. Cyt. Autora: ,,czy miał tą wiedzę (prawdopodobnie tak) poddając testom masowym górników na Śląsku”