Pierwszy – na znak protestu – z partii wyszedł Michał Górski, członek dolnośląskiego zarządu Nowoczesnej. Kluczowe są wydarzenia z początku tygodnia. … miała być „nowa jakość” a Ryszard Petru postawił na „starych działaczy PO”
Ryszard Petru zdecydował o przyjęciu do Nowoczesnej 6 radnych Platformy Obywatelskiej. Nowy klub wszedł też do koalicji z klubem Rafała Dutkiewicza. Górski w liście otwartym tłumaczył, że władze partii straszyły wrocławskie struktury ich rozwiązaniem i „wprowadzeniem wariantu siłowego”. Były też groźby wyrzucenia z partii, gdyby członkowie nie chcieli współpracować w nowej politycznej konstelacji. Teraz okazuje się, że przeciwników przyjmowania ludzi z legitymacją partyjną PO jest więcej.
Osoby odchodzące z Nowoczesnej, jest ich aktualnie 25 nie chcą „spadochroniarzy” w swojej Partii. Sprawa dotyczy ostatnich „dziwnych” przypadków, w których Nowoczesna chcąc być „nową jakością w polskiej polityce” jest aktualnie tratwą ratunkową dla osób masowo odchodzących z Platformy, która traci ostatnio mocno w sondażach.
Przypomnijmy, kilka dni temu sześcioro miejskich radnych Wrocławia zmieniło barwy polityczne i obraz koalicji w radzie. Działacze PO przeszli do Nowoczesnej, która zawarła w poniedziałek oficjalny sojusz z Rafałem Dutkiewiczem.
Nowy klub w radzie Miasta tworzą byli radni PO (Dorota Galant, Agnieszka Kędzierska, Piotr Uhle, Magdalena Razik – Trziszka, Paweł Rańda i Tomasz Hanczarek), którzy przeszli do Nowoczesnej. Ocena Opinii była następująca: „owczy pęd po ewentualne przyszłe apanaże polityczne”