Brytyjska premier Theresa May miała nakazać brytyjskim okrętom podwodnym zbliżenie się do Syrii na odległość, która pozwoli na przeprowadzenie ataku rakietowego – informuje „Daily Telegraph”. Do ataku może dojść w ciągu najbliższych godzin.
Daily Telegraph podaje, że Premier May nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie tego, czy Londyn weźmie udział w ataku odwetowym na Syrię, który mają przeprowadzić USA i Francja. Rząd w Londynie chce mieć jednak możliwości działania i zrobienia „tego co będzie konieczne”
Atak ma być reakcją odwetową na rzekome użycie broni chemicznej przez reżim Baszara el-Asada w Dumie, mieście we Wschodniej Ghucie, gdzie wojska rządowe prowadzą ofensywę przeciwko rebeliantom.
W ataku miało zginąć kilkadziesiąt osób, a kilkaset miało doznać obrażeń.
Syria zaprzecza jakoby użyła broni chemicznej. Takie samo stanowisko zajmuje Rosja, sojusznik Baszara el-Asada, która dodała, że informacja ta jest przykładowym Fake News’em
Przeprowadzenie ataku odwetowego na Syrię zasugerował na Twitterze prezydent USA Donald Trump.
Rosja kategorycznie odrzuciła zarzuty o rzekomym ataku gazowym w Syrii jako incydent buntu, zapraszając niezależnych ekspertów, aby sami się przekonali. Doniesienia o rzekomym ataku, w którym zginęło ponad 150 osób, a około 1000 zostało rannych w sobotę, są „fałszywymi wiadomościami” – powiedział ambasador ONZ, Wasilij Nebensja.
Rosyjscy śledczy nie znaleźli dowodów na taki atak, mieszkańcy nie potwierdzili żadnego ataku chemicznego.