Sanepid wystawił już kary na 5 mln zł. Kto decyduje o ich wysokości i na jakiej podstawie je ustala i czy ma do tego prawo? Czy Sanepid ma przykaz z góry, aby wymierzane kary były jak największe?
Czy działania sanepidu w zakresie wymierzania kar są zgodne z obowiązującym prawem?
Cytuję z artykułu z 15.4.20 na Onet Warszawa za Piotrem Halickim i Tomaszem Pajączkiem. Link załączony poniżej artykułu.
„Mamy przykaz z góry, by te kary był jak najwyższe. Dlatego inspektorzy się nie patyczkują. Nie wiem, czy chodzi o to, żeby ludzi przestraszyć, czy zrobiła się jakaś dziura w budżecie i trzeba ją załatać” – mówi nam pracownik jednej ze stacji sanitarno-epidemiologicznych w Polsce, który w obawie o utratę pracy chce zachować anonimowość.
Kary wymierzane są w drodze decyzji administracyjnej, najczęściej na podstawie pisemnej notatki przekazywanej przez policję. Jak informuje GiS, do tej pory do stacji sanitarno-epidemiologicznych w całej Polsce wpłynęło 6 tys. 769 *notatek* od przedstawicieli tej formacji (stan na 14 kwietnia 2020). W ciągu jednej doby przychodzi ich kilkaset.
Z danych GIS wynika, że inspektorzy sanepidu wydali do tej pory 770 decyzji administracyjnych – tak formalnie określane są te kary. Ich łączna kwota do dokładnie 4 mln 785 tys.
Dalej rzecznik prasowy GIS Jan Bondar podaje, iż: *„Kary wymierzane są w drodze decyzji administracyjnej w wyniku ustaleń właściwego inspektora sanitarnego, najczęściej na podstawie informacji przekazywanych przez policję, która opisuje okoliczności konkretnego przypadku.*”
Swoje zdanie na ten temat mają pracownicy sanepidu. – Nie mam zamiaru nikogo ostro karać, ponieważ *notatki* policji, które do nas trafiają, są żenujące – mówi z kolei w rozmowie z Onetem szef jednej z powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznej, który zgodził się z nami porozmawiać, ale chce pozostać anonimowy.
Pytamy naszego rozmówce, czy wie, jakie są kryteria wyboru danej kwoty, komu „wlepić” pięć, a komu 30 tys. zł kary? Odpowiedź brzmi: nie wiem. – Nie mam pojęcia, jak to ma być miarkowane. A przecież do każdej kary trzeba napisać uzasadnienie, dlaczego jest pięć, 12 albo 30 tys. zł – tłumaczy.
– Muszę oddelegować jednego z pracowników do przeglądania notatek policji i wystawiania decyzji o ewentualnych karach, choć w tym czasie pracownik ten mógłby wydawać decyzje o kwarantannie, których jest tyle, że jesteśmy w lesie – mówi nasz rozmówca.”
Całość artykułu w linku poniżej wpisu.
Pomijając kwestię zgodność z Konstytucją samych ograniczeń opisaną w:
�https://www.facebook.com/KancelariaAdwokackaArkadiuszTetela/posts/3347312175298151?__tn__=K-R
zastanawia jak powyższe działania mają się nawet do obowiązującego prawa. Przede wszystkim notatka służbowa nie może być potraktowana jako dokument urzędowy. Przepisy kodeksu postępowania administracyjnego zawierają otwarty katalog środków dowodowych (art. 75). Jednakże notatka jako dokument prywatny nie stanowi dowodu prawdziwości tego, co zostało w niej stwierdzone. Dlatego ograniczenie się w zakresie tych ustaleń wyłącznie do notatki powinno być ocenione jako niewypełnienie obowiązków organu określonych w art. 77 § 1 i 80 KPA” (tak wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w wyr. z 19.5.2010 r., II GSK 413/10, Legalis).
Biorąc powyższe pod uwagę nie sposób uznać takie działania za zgodne z obowiązującym prawem. Jeśli nie ma więc innych dowodów, np. nie przesłuchano świadków, to los takiej kary przed sądem zdaje się przesądzony…
Co więcej, z wywiadu wynika że kary w żaden sposób nie są miarkowane, gdyż są wytyczne aby były one jak najwyższe. Również takie działanie należy uznać za bezprawne z uwagi na treść art. 189d kodeksu postępowania administracyjnego określającego przesłanki nakładania administracyjnej kary pieniężnej. Zgodnie z tym przepisem, wymierzając administracyjną karę pieniężną, organ administracji publicznej bierze pod uwagę m. in. *warunki osobiste strony*, na którą administracyjna kara pieniężna jest nakładana.
Skoro nie ma przeprowadzonego postępowania, które określałaby warunki osobiste strony (wręcz jest zalecenie, aby kary były jak najwyższe, a więc pomijać jedną z przesłanek wskazanych w treści art. 189d kodeksu postępowania administracyjnego) to również z tego powodu kara wymierzona w ten sposób będzie bezzasadna. Artykuł 189f reguluje przesłanki odstąpienia od nałożenia administracyjnej kary pieniężnej: np. organ administracji publicznej, w drodze decyzji, odstępuje od nałożenia administracyjnej kary pieniężnej i poprzestaje na pouczeniu, jeżeli waga naruszenia prawa jest znikoma, a strona zaprzestała naruszania prawa. Pewnie sporo osób po rozmowie z funkcjonariuszem zaprzestaje naruszenia prawa. Ciekaw jestem jak do tej przesłanki odnoszą się organy administracji i czy funkcjonariusze w skrupulatnie sporządzanych notatkach również wskazują czy „zaniechano dalszego naruszania prawa”
Coś mi się wydaje, że Sądy będą miały sporo roboty w niedługim czasie…
Swoją drogą dziwne jest, iż w obecnej chwili ten sam czyn np. *nakaz określonego sposobu przemieszczania się* może być karany w dwójnasób:
albo bezpośrednio przez funkcjonariusza policji mandatem karnym z art. 54 kodeksu wykroczeń: „*Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany*”;
albo przez pracownika sanepidu na podstawie ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (art. 48a ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi) ale wówczas kara pieniężna za złamanie różnych rodzajów zakazów, nakazów i ograniczeń może kształtować się na poziomie od 5 tysięcy do 30 tysięcy.
Która droga się nam przytrafi, to chyba decyduje tylko czysty przypadek. Nie wiem, może ktoś spotkał jakieś zalecenia, które mówią że mandat lub kara administracyjna zależą od… Nam się nie udało tego ustalić.
Polska znalazła się na liście 30 państw, w których rządzący wykorzystują sytuację pandemii koronawirusa dla własnych korzyści politycznych oraz ograniczania i łamania praw obywateli.
Smutne, ale prawdzie