Ostatnio coraz więcej mówi się o tzw. fake news’ach i różnego typu niekontrolowanych informacjach zalewających w szczególności Internet, które w znacznym stopniu mogą kształtować opinię publiczną i to nie koniecznie pozytywnie. Jak się okazuje, warszawski ratusz korzysta świadomie lub nie z pomocy „dziwnych”, nie wiadomo jak to nazwać blogów czy pseudo gazet internetowych, których zadaniem ma być prawdopodobnie szybkie zbieranie tzw. polubień dla oficjalnego fanpage / profilu na portalu społecznościowym Facebook dla Miasta Stołecznego Warszawy. Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz
Po niedawnych wydarzeniach z próbą wprowadzenia reformy sądownictwa w Polsce, kiedy to w nagły, znaczny sposób odnotowano „nienaturalne” działania w serwisach społecznościowych w związku z planowanymi zmianami w polskim sądownictwie teraz w sposób szczególny należy przyglądać się wszelkim przejawom wykorzystywania różnego typu „technik” czy aplikacji do sztucznego „podbijania” oglądalności, wejść czy polubień i komentarzy w Social Media.
To właśnie wtedy zaobserwowano zjawisko nazywane „astroturfing” jako dość mocno niebezpieczne dla tradycyjnych mechanizmów demokratycznego państwa, bo poprzez swoje skomasowane działanie mogące w znaczny sposób kreować fałszywe postrzeganie przez grupy społeczne aktualnej rzeczywistości społecznej i politycznej a co z tym się wiąże, nakłaniać do działań niezgodnych z obowiązującym prawem. Mechanizm zwany astroturfingiem np. w USA jest nielegalny.
W „gorączce zmian sądowych” jednoznacznie stwierdzono działanie tzw. „botów” czyli komputerów i aplikacji, które w sposób automatyczny po uprzednim zaprogramowaniu i bez późniejszego udziału realnych użytkowników poszczególnych kont np. na Twitter udostępniały określone wpisy i polubienia tych wpisów w potężnej liczbie co mogło sprawiać wrażenie dla użytkowników, że określona teza propagowana w ten sposób cieszy się ogromnym poparciem społecznym.
Czy takie zagrywki są dozwolone i czyste?
Nasi dziennikarze przyjrzeli się sprawie, która na pozór może i wydawać się błaha. Jednakże chyba nie do końca. Otóż, blog / gazeta występująca pod nazwą „Fakty Mazowieckie” pod adresem internetowym w tzw. subdomenie: fakty-mazowieckie.blogspot.se bezpośrednio po wejściu na jej strony /jakikolwiek post – artykuł/ uruchamia automatycznie tzw. reklamę typu POPUP,
czyli wyskakujące, dość mocno nielubiane przez Internautów „okienko reklamowe” insynuujące czytelnikowi polubienie fanpage, i to jakiego? Ta reklama promuje właśnie nie inny fanpage lecz ten oficjalny, należący do Miasta Stołecznego Warszawa.
Jak wynika z dalszych ustaleń, opisywany serwis jest uruchomiony w popularnym serwisie blogowym /bezpłatnym/ blogspot, należącym do gogole. Domena wskazuje na szwedzki odłam serwisu.
Cała sprawa dotycząca tego serwisu może wydawać się z pozoru rzeczy nieistotna, jednakże nie do końca. Otóż, nie znaleźliśmy na łamach serwisu jakiejkolwiek stopki z adresem, kontaktem ewentualnie danymi wydawcy. Można przypuszczać, że jest to w rozumieniu Ustawy Prawo Prasowe tytuł niezarejestrowany.
Oczywiście można by przyjąć, że autor prowadzi swoistego bloga. Ale czy na pewno? Jeżeli tak i jego właściciel korzystając jak tysiące innych osób z darmowego systemu blogowego google założył darmowy blog to dlaczego właśnie umieścił tak nachalną reklamę typu PopUpp na każdej stronie, która wręcz „narzuca” czytelnikowi możliwość polubienia profilu ratusza? Czy Prezydent Warszawy w taki właśnie sposób zdobywa coraz to większą popularność wśród warszawiaków?
Czy ratusz zajmie głos w tej sprawie? Kto i komu płaci za te działania? Z czyich pieniędzy? Czy taka umowa jest oficjalnie zarejestrowana? Co najważniejsze – ile jest takich serwisów blogowych, które publikują wpisy / artykuły z zakresu dość „popularnych” kategorii, które niczym wirus rozchodzą się po Social Media i nakręcają sztucznie wejść na swoje strony, po czym reklamują profil oficjalny M. St. Warszawa? Czy tak właśnie ratusz „nabija” statystyki rzekomego wzrostu poparcia w stolicy dla swojej polityki? Na koniec, jaka część tych polubień to „poparcie” Warszawiaków? No ale gdy sam mieszkaniec Warszawy spojrzy na imponującą liczbę polubień to będzie „piał” z zachwytu jaką wspaniałą ma Prezydent Miasta!
Banalnym wytłumaczeniem mogłoby okazać się takie, w którym ratusz oświadczyłby, że nie ma o tym pojęcia i nic takiego nie zlecał. Ponadto oczywistym jest, że nawet bez wiedzy włodarzy stolicy każdy może przekierować reklamę na polubienia dowolnego fanpage i jego właściciel nie ma praktycznie na to wpływu. Czy i z takiego wyjaśnienia skorzysta ratusz warszawski?
Nasza redakcja zwróciła się do ratusza z wnioskiem o zajęcie stanowiska w tej sprawie oraz komentarz.
Do redakcji Naszej gazety nadeszła odpowiedź z ratusza:
„Urząd m.st. Warszawy nie podpisywał umowy, nie zlecał i nie wchodził z żadną współpracę w blogiem, o którym pisze portal glosgminny.pl. Nie byliśmy również pytani o zgodę na wykorzystanie oficjalnego profilu miasta w pop-upie. W naszej ocenie blog wykorzystał markę Warszawy do uwiarygodnienia własnych treści, co ze względu na ich jakość, jest szkodliwe dla Urzędu m.st. Warszawy. Podejmujemy kroki, aby blog zaprzestał takich działań” – Agnieszka Kłąb, Rzecznik prasowy, URZĄD M.ST. WARSZAWY
Czekamy teraz na działania Urzędu M.St Warszawa w tym zakresie, będziemy monitorować sytuację i przyjrzymy się, czy w sieci jest więcej tego typu serwisów.
m/k