Zawieszamy akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie przyjęcia uchodźców – zadeklarował Stanisław Tyszka, wicemarszałek sejmu z ramienia Kukiz’15.
Ruch KUKIZ’15 uzbierał ponad 300 tys. podpisów i politycy uznali, że tyle wystarczy jako „straszak” na rząd Beaty Szydło.
Strona internetowa na której politycy Kukiz’15 zachęcali do poparcia ich wniosku o referendum po prostu przestała działać z nieznanych przyczyn, informowano, że to podobno problemy techniczne. Kilka dni temu poseł Sylwester Chruszcz (Kukiz’15) w Berlinie, w tle mając miejsce masakry, nagrywał spot z apelem o poparcie dla projektu. – Akcja odniosła sukces, bo powstrzymaliśmy PiS przed przyjęciem kwot imigrantów. Jak będzie potrzeba to w każdej chwili możemy ją wznowić – tłumaczy nam marszałek Tyszka. Ale po co? Czy Kukiz’15 ma prawo zawieszać rozpoczęte działania o takiej skali nie informując o powodach rezygnacji? Czy to nie jest trochę naciągane i świadczy delikatnie mówiąc o braku szacunku, dla TYCH którzy już złożyli swój podpis poparcia a jest ich około 300 tys.
Czyli „para w gwizdek” według wykonania Ruchu Pawła Kukiza… czy to aby dobry ruch?! Kto zaufa w kolejne akcje i referenda Kukiz’15?