Skandal we Francji. Francuski tygodnik „Le Nouvel Observateur” ujawnił, że podczas zamachów w Paryżu 13 listopada armia otrzymała zakaz interweniowania pomimo błagania policjantów, którzy prosili wojskowe patrole o wsparcie. Dowodem jest rozmowa jaka odbyła się za pośrednictwem policyjnej radiostacji i została nagrana.
Jeden z policjantów prosił przez radiostację o wsparcie ze strony armii około godz. 22.30, gdy na ulicach Paryża wciąż przebywali uzbrojeni terroryści (tuż po ataku w sali koncertowej Bataclan). Zwrócił się o pomoc do okolicznych patroli wojskowych, które były wyposażone w karabiny automatyczne.
Na prośby policjanta odpowiedziano jedynie, że „wojsko nie może interweniować”. Doszło nawet do tego, że policjanci – posiadający na wyposażeniu jedynie pistolety – prosili wojskowych o użyczenie im karabinów, co również spotkało się z odmową.
Według tygodnika, rząd miał obawy, że armia nie jest wystarczająco przygotowana do tego, by prowadzić akcję na ulicach miasta.
13 listopada w Paryżu dżihadyści z daesh zamordowali co najmniej 129 osób, a ponad 350 zostało rannych.
1 Komentarz
Well put, sir, well put. I’ll ceiatrnly make note of that.