Jedno z haseł wyborczych Platformy Obywatelskiej, która współrządzi od 8 lat z zawsze dziwnym trafem będącym w koalicjach Polskim Stronnictwem Ludowym jest hasło: „By żyło się lepiej” Od długiego już czasu hasło to jak również pozostałe nabierają szczególnej mocy i znaczenia gdy obserwujemy kolejne skandale z udziałem „baronów” i urzędników partyjnych na szczytach władzy zmęczonej i zadłużonej po uszy Polski. Może warto w końcu zadać pytanie w odpowiedzi na cytowane hasło: „By żyło się lepiej … komu?” lub dokończyć je zgodnie z obserwacjami nepotyzmu i partyjniactwa: „By żyło się lepiej NAM!”: czyli ekipie rządzącej i partyjnej.
Jak ustalił Fakt: Marek Sawicki (57 l.) Minister Rolnictwa, ten sam, który nie tak dawno nazwał rolników „frajerami” wie, jak dbać o rodzinę… swoją rodzinę nie rolników. Jego bliscy od lat korzystają z tego, że mają w rodzinie ministra. Jak choćby córka, która dziwnym trafem dostała nagrodę właśnie od resortu rolnictwa.
Sawicki, który ma troje dorosłych już dzieci – dwie córki i syna zadbał o kariery swoich dzieci? Tylko czy gdyby ich tata nie był ministrem rolnictwa, ich kariera wyglądałaby się tak samo jak dotychczas? Czy Ty drogi czytelniku masz realną szansę na taką karierę w Polsce bez znajomości i koneksji?
Córka Katarzyna (31 l.) jest współwłaścicielką firmy Probiotics Polska (kiedyś Bio-World), która pod honorowym patronatem resortu rolnictwa od lat organizuje konferencje o probiotykach stosowanych w rolnictwie. Niedługo po tym, gdy tata został ministrem, firma dostała nagrodę resortu za „promocję i wdrażanie naturalnych technologii mikrobiologicznych w polskim rolnictwie”. Takie wyróżnienie to olbrzymia reklama dla firmy i realne przełożenie również finansowe na jej działalność.
Druga córka, Urszula jest urzędniczką. Pracuje w Wydziale Edukacji i Sportu Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego, na czele którego stoi Adam Struzik (58 l.). On sam należy do władz krajowych PSL i z ministrem Sawickim znają się doskonale.
Warto dodać, że mąż Urszuli Wojciech Szpyt był zatrudniony w Straży Granicznej, ale niedawno dostał awans do Biura Ochrony Rządu. Taki skok to nie tylko większy prestiż, to także o wiele lepsza pensja. Chociaż dla większości przedstawicieli służb mundurowych jest nie do osiągnięcia chyba, że w dziwnych okolicznościach znajdą się w sytuacji żeby uratować życie np. Prezydentowi RP to może wtedy. A pan Szpyt? Jest rodzonym bratem Anny Chmielowiec, której drogę awansu w KRUS Gazeta Fakt opisywała w poprzednich artykułach. Specjalnie dla Chmielowiec zostało stworzone stanowisko zastępcy kierownika placówki w Lubaczowie w woj. podkarpackim, dzięki czemu zarabia ponad 30 proc. więcej.
– Dylemat jest taki, że stanowimy razem z Platformą koalicję rządową. We wszystkich urzędach – w mniejszym lub większym zakresie – mamy coś do powiedzenia. Jeżeli były konkursy, a rodzina Sawickiego spełniła wymagania formalne, to nie widzę w tych przypadkach nic zdrożnego – mówi Faktowi Stanisław Żelichowski (71 l.), poseł PSL. I dodaje z rozbrajającą szczerością: – Przecież dzieci muszą gdzieś pracować!
Czy nie czas aby Polacy obudzili się i uderzyli pięścią w stół przy wyborach lub postawili krzyżyk tym razem na właściwych i nie skompromitowanych kandydatów?
Cytując: fakt.pl