Tabuny nielegalnych imigrantów powoli zamieniają życie mieszkańców greckiej wyspy Lesbos w prawdziwe koszmar. Wczoraj miały miejsce zamieszki, które wywołała tam około tysięczna grupa uchodźców, a z dnia na dzień jest coraz gorzej. „Chcę wyjść do pracy i nie mogę. Moje dzieci nie mogą wyjść do szkoły. Zabrali nam nasze życie. Ktoś musi ich stąd zabrać” – opowiada na nagraniu mieszkanka Lesbos.
W piątek około tysiąca uchodźców przebywających na greckiej wyspie Lesbos wszczęło regularne zamieszki w jej stolicy – Mitylenie. Interweniowała straż graniczna i policja, która zmuszona została do użycia granatów ogłuszających. Do rozruchów doszło, gdy hordy nielegalnych imigrantów próbowały wtargnąć na prom płynący w stronę Grecji kontynentalnej. Kiedy służby porządkowe chciały uniemożliwić przejęcie promu przez uchodźców, ci zaatakowali ich kamieniami.
O tym, jak wygląda obecnie codzienne życie mieszkańców Lesbos opanowanej przez uchodźców, opowiada jedna z Greczynek. Jej relacja naprawdę jest wstrząsająca.
Wstrząsająca relacja z granicy Austrii i Włoch