Wniosków z 3 sierpnia nie rozpatrywaliśmy – usłyszałem od pracownicy Biura Prasowego Sejmu (BPS). Jak nie trudno się domyślić, pytałem o karty wstępu dla dziennikarzy portalu Pressmania.pl na 6. sierpnia, czyli dzień zaprzysiężenia Prezydenta Andrzeja Dudy przed Zgromadzeniem Narodowym. – Termin upłynął 2 sierpnia – stwierdziła kobieta, która ma służyć mediom pomocą.
– Hm… pomyślałem: – Nie obowiązuje ich prawo? Czy urzędnicy sejmowi stoją ponad prawem i nie muszą stosować Kodeksu Postępowania Administracyjnego (KPA)? Myśli biegały jak opętane i zanim ta „miła” osóbka skończyła swoją opowieść spytałem: – Przecież 2. sierpnia była niedziela, a więc termin zamknięcia akredytacji upłynął dopiero (03.08) w poniedziałek? – Nie proszę Pana – niezmąconym glosem odpowiedziała urzędniczka –zarządzeniem dyrektora BPS już po terminie wpłynął wasz wniosek. Urzędniczka państwowa powinna chyba znać prawo! Poinstruowała mnie, bym porozmawiał sobie z dyrektorem, ale jeszcze szybciej dodała, że go nie ma. – Zastępcy też w biurze nie ma i nie wiem, kiedy będzie – stwierdziła. Dzwoniłem w godzinach urzędowania…
Cóż zatem było robić? Pożegnałem się i stwierdziłem, że nie odpuszczę i napiszę, co niniejszym czynię…
Oczywiście skonsultowałem sprawę z prawnikami. – Dyrektora BPS obowiązuje postępowanie określone w KPA, co do terminów – mówi Mariusz Wójcik, radca prawny z Tychów. – Urzędnik państwowy, nawet, gdy jest to dyrektor BPS musi przestrzegać terminów i ich obliczania jeśli przypadają na dzień wolny od pracy, bo automatycznie są przesuwane na kolejny dzień roboczy zgodnie z KPA – podkreśla Małgorzata Klemczak, prawnik z wieloletnim doświadczeniem. A zatem co robić? Trzeba sprawę wyjaśnić u źródła…
– Skoro ustawodawca określił sposób obliczania terminów to nie można zmieniać zasad nawet zarządzeniem, czy decyzją dyrektora BPS – podkreśla kolejny prawnik, który cytuje ustawę.
Dz.U.2013.0.267 t.j. – Ustawa z dnia 14 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego
Art. 57. Obliczanie terminów
§ 4. Jeżeli koniec terminu przypada na dzień ustawowo wolny od pracy, za ostatni dzień terminu uważa się najbliższy następny dzień powszedni.
W tej sytuacji pytam publicznie, czy dziennikarze portalu Pressmania.pl są z premedytacją blokowani? Szef Biura Prasowego nie chce wpuścić dziennikarzy do Sejmu? A może Pan dyrektor uważa, że stoi ponad prawem? Wszystko wskazuje na to, że w Sejmie łamie się prawo, a Biuro Prasowe Sejmu ma swoje standardy. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, złożymy oficjalną skargę na to postępowanie, które jest karygodne i nie licuje z wzorcem, jaki powinien być wyznacznikiem pracy urzędników państwowych.
Ciąg dalszy próby uzyskania jednorazowych kart wstępu w kolejnym artykule.
Krzysztof Sitko / Pressmania