Co roku polskie PKB, czyli przychód naszego kraju, wzrasta średnio od 3. do 5. procent. O takim wyniku kraje zachodnie mogą tylko pomarzyć.
Jest coraz lepiej, czyli jest coraz gorzej
Przeglądając statystyki, choćby na stronie Wikipedii omawiającej PKB per capita dowiadujemy się, iż od 1990 roku do dzisiaj PKB Polski wzrosło w przybliżeniu o 130%. Oznacza to, że Polska z nawiązką podwoiła swoją produktywność, winna więc też podwoić swoją zamożność. Nie odczuwamy jednak, by nasze dochody podążały za wzrostem PKB. Na przestrzeni dwudziestu pięciu lat nasza siła nabywcza nie poprawiła się.
Z portfeli Polaków wyparowują pieniądze
Opierając się na fakcie, iż ceny w sklepach rosną szybciej niż nasze pensje, jak i na statystykach GUS, możemy powiedzieć, że obserwujemy wręcz odwrotny efekt. W 2004, czyli w roku przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, za średnią krajową pensję brutto można było nabyć 1990 m sześc. gazu, a w 2013 już tylko 1386 m sześc. W roku przystąpienia Polski do UE za średnią pensję można było kupić 818 litrów oleju napędowego, gdy w roku 2013 już tylko 663 litry. W 2004 za średnią krajową można było mieć 1761 bochenków chleba, dziś tylko 1531. Jedenaście lat temu stać nas było przeciętnie na 1759 litrów mleka, obecnie za średnią miesięczną pensję możemy mieć już tylko 1354 litry. W 2004 roku za średnie wynagrodzenie można było kupić 208 kg wołowiny, obecnie 134 kg. Jedenaście lat temu mogliśmy kupić średnio 1205 kg cukru, aktualnie 927 kg. Podobnie ma się rzecz z wszystkimi innymi produktami, np. w 2004 roku za średnią krajową można było nabyć 498 paczek papierosów, dziś już tylko 304 opakowania.
Polakom żyje się coraz ciężej. Czy pójdziemy śladem Grecji?
Od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej, odnotowujemy stały spadek standardu życia u większości Polaków. Jest to podyktowane niesamowitą liczbą regulacji prawnych pochodzących z UE, które są oderwane od rzeczywistości i kosztotwórcze. Płacimy do Unii składki i ponosimy ogromne koszty dostosowywania się do unijnych przepisów. Zamykamy kopalnie, stocznie i ograniczamy wielkość naszego rolnictwa. Pod znakiem zapytania staje więc kwestia, czy zyskujemy na unijnych dotacjach, czy raczej tracimy na podporządkowaniu naszych interesów Unii Europejskiej.
Jeszcze ważniejszą przyczyną ubożenia polskiego społeczeństwa było po wejściu do UE, stworzenie zachodnim koncernom i bankom warunków dla łatwego wyprowadzania kapitału z Polski. Z badań amerykańskiej organizacji Global Financial Integrity wynika, iż Polska jest w pierwszej dwudziestce krajów najbardziej wyzyskiwanych przez obcy kapitał. Poza nami nie ma w tej niechlubnej czołówce żadnego kraju europejskiego. Możemy więc śmiało stwierdzić, że od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej, nawet na tle krajów wschodniej europy jesteśmy liderem w byciu eksploatowanymi z naszych zysków.
Źódło: Internet