„Nie będę prosił o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, bo przyniosłoby to konsekwencje polityczne. Wybory parlamentarne byłyby przesunięte o sześć miesięcy – powiedział we „Wstajesz i wiesz” w TVN24 wicepremier Janusz Piechociński.”
Jak wyjaśnił Piechociński, ogłoszenie w kraju stanu klęski żywiołowej powoduje przesunięcie wyborów, bo tak wynika m.in. z konstytucji i powiązanych ustaw. – Mielibyśmy dodatkowy konflikt w świecie polityki – ocenił wicepremier.
– Jeżeli decyzjami wojewodów nastąpi uruchomienie procedury stanu klęski żywiołowej, jeśli będzie to duży obszar, jest przesunięcie wyborów parlamentarnych co najmniej o sześć miesięcy. W związku z tym nie chcemy już dolewać oliwy do ognia, bo wystarczy już pojedynku POPiS-u – dodał Piechociński.
Zgodnie z prawem, w ciągu 90 dni od dnia zakończenia stanu klęski żywiołowej nie mogą odbyć się żadne wybory ani referenda.
Władza aktualnie jest w stanie „posunąć się” z każdym i o wszystko aby wygrać przegrane już wybory?